niedziela, 13 lipca 2014

Wyprawa rowerowa...

Ile wysiłku kosztowała dziś Macieja wyprawa rowerowa...
Były narzekania...Były łzy...
Wolałby w domu...
Nie chodzi o kondycję-jeździ super na rowerze- ale są przecież wakacje-wolne-powinien siedzieć w domu i już-a tu mama z tatą wydumali wyprawę rowerową...
Na przystanku pizza emoje opadły-ale potem droga powrotna...
Nowa , nieznana...I też kocie łby, koleiny...I też o nogi trawy się obijają, i nie był pierwszy-zamykaliśmy peleton :)
Chwaliliśmy Macieja-ale był rozdrażniony i słowa tylko go denerwowały...Potem w domu na spokojnie porozmawialiśmy...
Dumam,że też strach wzbudzły w nim nasze odczucia-trasa powrotna też nam nieznana-mówiliśmy to otwarcie-rozważaliśmy -w lewo- w prawo...I to "karmiło strach "Macieja...
Ale przecież życie wciąż niesie nieoczekiwane...
Uspokajałam Macieja ,że jest z nami, że wszysto jest dobrze...
Tata próbował zagadywać-tu reakcja -krzyk-nie chciał słuchać...
Rozdrażniony, zdenerwowany jechał dalej...
Dopiero w domu było ok...
Wokół mnóstwo tras do pokonywania na rowerze.Mam nadzieję na kolejne...
I mam nadzieję,że i jak ostatnio na basenie usłyszłam ,że chce popływać w głębokim-i tu doczekam się,że sam Maciej zainicjuje taką eskapadę na jednośladzie...

I wszystko w/w tez odrywało Macieja od rozmyślań ,że idzie jutro do szpitala...
Mnie zresztą też...

Już znam zwycięzców Mundialu...
Wszyscy w domu śpią...

Przed nami kolejny tydzień wakacji...
Ten będzie szpitalno/biegło-sądowy-bo w pt mamy sie stawić przed właśnie biegłymi sądowymi...
Przeze mnie moi rodzice w sądzie nie wylądowali.W życiu i ani mi się śni...
A my dzięki odwołaniu się a owszem...
I to nie będzie to co w tv(seriale/dokumentalne-seriale, "Sędzia Anna Maria Wesołowska")...
To będzie nasze życie...
Nasz byt...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz