wtorek, 17 września 2013

Fragment...

Chciałam zacytować fragment z rozmowy-na potrzeby programu -przekutej potem w książkę.
Bohaterkę "znałam" z programu telewizyjnego.
Jej wypowiedź trafia w sedno i w pełni pokrywa się z tym co wiem od terapeutów ORaTora.
Dziecko niepełnosprawne powinno przebywać w grupie zdrowych dzieci by "gonić zajączka"-czynić progres nie regres.Rozwijać się mentalnie, społecznie...U Przystojniaka ważne było obcowanie ze względu na aspekt mowy-wśród dzieci mówiących.
Najukochańsi: mama, tata, rodzeństwo, babcia dziadzio nie dadzą tego co grupa rówieśników...
Maciej rozpoczął edukację w przedszkolu-po 4 godz. dziennie.To było dla niego pierwsze doświadczenie ...Na pewno ważne.
Potem przedszkole w naszej szkole.
Odroczenia.
Obecnie II klasa Szkoły Podstawowej.
Ogromnie dziękuję wszystkim Aniołom mego Przystojniaka.
Za serce, za trud...
Pamiętam słowa pani Małgosi...
"On będzie mówił"
Mówi.
Tak pozytywnie mnie zaskakuje co dnia.
Dziś liczeniem do 20 na liczydle.
To u pani Izabeli się nauczył...
I dostrzegam ile pracy tu jest i tak się cieszę jak ów postęp jest...
Panie fizjoterapeutki opowiadały mi jak przytrzymywał im drzwi i mówił:
-Panie przodem.
I ma duma ,że Facet umie się zachować.
Na dzień dobry panią Zdzisławę ,która nas przyjmowała do pensjonatu ujął mówiąc
-Miło mi panią poznać
I...ucałował w rączkę.
Panią Agnieszkę-naszą przewodnik-utula-i mówi: -" Bardzo Panią lubię"...




A teraz cytat:

Cytat pochodzi z książki Anny Maruszeczko pt.”Kobieta na zakręcie”
To rozmowa z uczestniczką „Mam talent” Ewą Lewandowską


„-Jak nauczyciele zareagowali na to, że widzisz coraz gorzej?
-Niektórzy bardzo się spisali-sami opracowywali sobie metody ,dzięki którym mogłam najwięcej na ich lekcjach skorzystać. A niektórzy  byli na tyle złośliwi że na przykład nie mówili, co piszą na tablicy.
-Dlaczego?
-Bo uważali, że moje miejsce jest w szkole specjalnej. Największy problem miał nauczyciel historii. Innym uczniom mógł robić klasówki, a mnie musiał odpytywać i robił to w bardzo przykry sposób. Musiałam zmienić szkołę. Przeszłam do szkoły dla osób niedowidzących i niewidomych.
-Jak się tam czułaś?
-Strasznie. Robiłam cos więcej bo chodziłam do szkoły muzycznej popołudniami i wszystkim się wydawało, że jestem kimś takim…nie wiem,  jakim właśnie. W każdym razie należało mi pokazać, gdzie jest moje miejsce.
-Dlaczego tak bardzo ci zależało, żeby być w szkole masowej?
-Ośrodek to getto. Tam nie nauczysz się funkcjonowania w świecie. Wokół masz ludzi w sytuacji podobnej do twojej, z podobnymi ograniczeniami. Gdy wychodzisz z takiego miejsca jesteś wciąż życiową kaleką. Nie nauczysz się samodzielności. Pamiętam, że gdy chciałam wyjść do kiosku po bułkę, to musiałam mieć na to zgodę rodziców. A miałam już wtedy 18 lat. Na przyjaźnie też nie ma szans. Po lekcjach każdy wraca do siebie, często gdzieś daleko, czyli z getta do getta. Gdy chodzisz do normalnej szkoły, na swoim osiedlu masz znajomych z klasy. Żyje się razem w szkole i po szkole. Poza tym tam się podcina skrzydła każdemu , kto chce się wychylić. …Zagryzałam wargi, żeby zrealizować marzenia.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz