środa, 20 listopada 2013

Ho, ho, ho...




Niestety znów odezwało się przeziębienie u Przystojniaka i tydzień spędził w domu....
Znów katar gigant, kaszel paskudny...Pani doktor stwierdziła ,że Maciej "osłuchowo czysty" i zapisała nowe medykamenty. Po kilku dniach katar zelżał, kaszel niestety męczył Macieja dłużej...
I znów zaległości w szkole...
Ach postaramy się nadrobić...
Poprzepadały zajęcia.

Tak,rzadko wybywamy teraz na spacery...Szkoła-dom-dom-szkoła-zajęcia-lekcje domowe...
I chorobowe było też czasem gdy na krótki jednak spacer wybywaliśmy:)
Mam wrażenie,że i lepiej się Przystojniakowi oddychało...


Jako ,że Święta się zbliżają dużymi krokami:)
Mikołaj już przyniósł Maciejowi jeden prezent:)


Kolejny towarzysz zabaw:) Tu w stylizacji Kibica:)
I na dobranoc leżą przy Macieju jego poduszki(musza obie zielone-gdy nie ma spokój zburzony i trwają poszukiwania: "Gdzie poduszka zielona?"), misie,i teraz przybył Czerwony Ptak...

List do Mikołaja jeszcze nienapisany...
Aż dziw ale dumam ,ze dziatwa młodsza(Przystojniak&siostrą) chcieli bardzo...
elektryczne szczoteczki do zębów:)
I taki prezent mi się podoba:)

Znów dziatwa pracowała w domu z masa solną
(znacie przepis?

Szklanka soli drobnej(jak macie młynek można zmielić-jeszcze lepsza masa będzie :)
Szklanką maki 
Ciepła woda
i wyrabia się ciasto).
Suszą się różnorodne zawieszki na choinkę. Kolejny etap to malowanie tych cud:)



Od wtorku Przystojniak znów chodzi do szkoły:)
Miał już znów zajęcia rewalidacyjne.
W czwartek IS .
A w piątek wybieramy się na koncert u nas w szkole:)


Bardzo atrakcyjnie się zapowiada.
Dziatwa ma mieć warsztaty.
Będzie bajka...
I sam koncert:)
I przysmaki-bo można upolować ciasto i ulubioną Przystojniaka "margarita pizza":)
Coś dla duszy, coś dla ciała:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz