Maciej jak nie daje rady potrafi walić liczydłem się w głowę...
Autoagresja....
Wczoraj połamał ołówek...
Ale ten trud, wysiłek-to bycie w szkole ...
Po prostu bycie wśród dzieci...
Od razu słyszę słowa pani Lidii(ORaTor)o nauczaniu indywidualnym:"śmierć cywilna"...
Ta praca od lat, nauka przepadłyby gdyby Przystojniak musiał bytować w domu...
I wczorajsze słowa pani Teresy Kaczan z wykładu podczas Konferencji Krok po Kroku...
O tym ,że dziecko jest najważniejsze , o jego prawach...
I powalające, że "papiery są ważne nie dziecko"...
W pamieć się wryło :
dziecko nie-wyczerpane
dorosły wyczerpany...
I ,że warto walczyć, szukać pomocy-i efekty są ...
Pani Teresa wprost mówiła o niedoskonałości obecnego systemu jednak ludzie pomimo tych wad pomagają dziecku-rodzinie-była podkreślana waga tego by rodzic miał wsparcie-pozbierał się-bo to przecież dzięki jego determinacji, zaangażowaniu jest realizowana terapia...
Wg słów pani Teresy Kaczan "nauczanie indywidualne nie jest rozwiązaniem"...
Odnośnie Przystojniaka będę szukać pomocy...
Rozmawiam z nim .Tłumaczę...
Dziś niedaleko nas był wypadek samochodowy...
Maciej bardzo przeżywał.
Bo policja, karetki pogotowia pędziły na sygnale, strażacy kierowali ruchem. Jadąc do szkoły widzieliśmy z daleka miejsce wypadku nad którym migały "koguty"...
W szkole opowiadał paniom ,że widział wypadek...
Mam nadzieję,że uczestnicy wyjdą cało z opresji...
Maciej odczuwa emocje całym sobą.
Odnośnie szczepień-mamy wizytę 12-go u neurolog-prywatnie...
A to dzieła szkolne Macieja:)
Z "zadań domowych" od p. Ewy pracuje np. Maciej nad czasownikami...
Niby taka prosta sprawa 10 czasowników na "M"...I ja muszę podumać...
I przy okazji jest kaligrafia-Przystojniak wymyślone czasowniki sam zapisuje, i pamięć-bo potem po ich przeczytaniu -powtarza je z pamięci...
Pozostałe ćwiczenia nadal kontynuujemy.
Czytania nigdy dość:)
Jutro jedziemy znów na zajęcia do Wrocławia i powrót może być dłuuugi...
"Znowu korek..."
w poniedziałek Przystojniak podsumował gdy wsiedliśmy do autobusu(nie wg rozkładu jeździ przez te korki-co przyjedzie to się wsiada-na kogo wypadnie na tego bęc)
usłyszeliśmy jak panie przed nami dopytywały ile trwa powrót...
W poprzedni czwartek powrót zajął nam ok 2 godz....
Integracja Sensoryczna jest wspaniała, bezcenna-warto się potrudzić.
Przystojniak wychodzi zeń głodny jak wilk.Pochłania posiłek niczym odkurzacz:)
Moc pozdrowień.
Anna Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz