Tuż, tuż...i już w niedzielę był Ten Wielki Dzień.
Pierwsza Komunia Święta Przystojniaka...
Wcześniej moc prób.
Próba.
Były nerwy, coś nie wyszło, gadulec uspokajający, tłumaczący...
Jednak jestem dumna z Przystojniaka ,bo jak rzekł niedawno:
"-Mam autyzm ale sobie radzę"...
Świadomość Macieja naprawdę wzrosła.Wciąż dopytuje się na ten temat.
-Mamo a znasz inne dzieci z autyzmem?
Jakby potwierdzenie ,że są też inne dzieci też inne ale nie gorsze!
...
Pogoda mimo prognoz deszczowych była słoneczna.Było wietrznie jednak pokropiło przelotnie dopiero po uroczystości...
Prze mszą św. byliśmy szybciej.Zanieśliśmy chlebki(każde dziecko komunijne zabrało ów chlebek do domu poświęcony by podzielonym podziękować każdemu z gości za uczestnictwo ) oraz duży chleb.Chlebki zanieśliśmy podczas mszy do ołtarza z darami...Maciej wiedział kiedy wyjść...Ja pomimo tylu prób nie :)Mąż mówi podczas mszy św.
-Dlaczego Maciej wyszedł z ławki?
-My też musimy
I poszliśmy.
Msza św.była naprawdę wspaniała.
Podniosła.
CUDowna...
Ks. proboszcz powiedział wspaniałe kazanie o miłości...
Tak siedziałam ,że ołtarz miałam vis a vis...
Obserwowałam z przejęciem jak rząd Macieja wyszedł z ławki do komunii św.
Tu rozległ się śpiew z chóru:
-Anioły śpiewają
Śpiewali wspaniali śpiewacy!
Przystojniak ostatni z ławki wyszedł.
Jak podczas spowiedzi ks. proboszcz bez pośpiechu celebrował sakrament...
I stało się...
"-Mam w sercu Pana Jezusa"-po mszy św. cieszył się Maciej...
Jeszcze były wspaniałe podziękowania...
Pięknie jedna z mam podziękowała pani katechetce , która moc serca włożyła w przygotowanie naszych pociech do sakramentu.Rodzice spontanicznie wstali z ławek i bili brawo!
Maciej swe podziękowania tez powiedział!
I na koniec mszy św. ks. proboszcz wręczał dzieciom pamiątkowe tabliczki.Śpiewał i dziecko mu śpiewem odpowiadało. Była super dziewczynka , która po prostu odpowiedziała-rapowała :)
I Maciej...zaśpiewał!
Tego nie śpiewali na próbach.
Ks.:
-Maciej czy kochasz Jezusa
Maciej:
-Tak kocham Jezusa
-A dlaczego kochasz Jezusa
-Bo On pierwszy ukochał mnie...
Przyjęcie w domciu w gronie familiji...Kochani dziękuję ,że byliście z nami!
Biały tydzień Przystojniak wędrował towarzystwie taty(ja na zebrania-pn Macieja, wt.Ani i Lu)
w śr. byłam z Przystojniakiem i...tu dopadła mnie grypa żołądkowa-córcia od pn zeń się zmagała...
Rodzeństwo też ową uraczyła :) Ale już lepiej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz