wtorek, 11 lutego 2014

Popołudnie pełne wrażeń...

Jaki piękny był wczoraj poniedziałek...
Słoneczny, iście wiosenny...

Po południu, bezposrednio ze szkoły wybyliśmy z Przystojniakiem do Wrocławia do ORaToRa.
Wedrójemy od autobusu i pytam:
-Masz dużo zadane?
-Przekonasz się.
No i sie dowiedziałam:)
Ubawiła mnie ta odpowiedź.

W drodze do wykorzystując wolną chwilkę uwieczniłam Macieja :)

 

 
Łabędzie ,kaczki zostały nakarmione pączusiem:)
Moje objekcje ,że bedą mu się ręce kleiły Maciej zbył,że umyje w Oratorze.
I już.
Naprawdę kiedys nie do pomyslenia by dotknąc substancji kleistej.A teraz żaden problem.Nawet ręce brudne :)

 
Na schodach:) Przystojniak:)
 
 
I ja-fotografia Macieja:)


 
Tu Łabędź odgania konkurencję.
 

Tu jak Białoskrzydły złapał Przystojniaka za palec :) Oj, nie był Maciej zadowolony:)
Sama próbowałam ptaka karmić tak zabawnie chwyta pokarm z palcem.Krzywdy nie robi :)
 

 
No tak konsternacja vel zaduma  przy stoliku w ORaToRze.
Zajęcia rozpoczęły się oglądaniem zjawiska niecodziennego-a teraz widocznego z oratorowskich okien-burzenia budynków. Jaki cudny dialog się toczył. Było i dumanie jak owa maszyna burząca się zwie,słowa "destrukcja", "demolka", "zbrojenie"-każde z nas coś dokładało.
Na naszych oczach w niwecz przechodził budynek który tam stał dziesiątki lat...
 
Po zajęciach na autobus i do dokmku. Bo i na basen(kontynuacja lekcji pływania-ost. zajęcia przed feriami zimowymi).Towarzystwo całe zajęcia miało na dużym basenie.
Pierwsze skoki Macieja do wody z makaronem i z okrzykiem na ustach:)
Kolejne to były raczej wejścia:)
Plum:)
Po zajęciach do "niecki" vel brodzika :)
Plum:)
 
 
Po basenie do zadań domowych:)
Te na fotografii Przystojniak rozwiazał samodzielnie:)


Dziś juz aura zapłakana deszczem...
Nie mniej pozdrawiam słonecznie :)
Anna Maria
ps.

Nastapiła zmiana nr konta ORaTora.
Już w poście "Jak wspomóc terapię Przystojniaka" poprawiłam.


niedziela, 9 lutego 2014

;)


 
Jako,że Przystojniak już zdrów znów bierze udział w lekcjach pływania.
O działo się!Poniedziałkowa lekcja(po tygodniowej przerwie) była pełna ćwiczeń różnorakich, nurkowania,zabaw w brodziku-wieczorem Maciej wraz z siostrą padli "jak pies Pluto" :)
A w środę po wstępie w brodziku ...zajęcia w dużym basenie.
Dziatwa jak kaczki skakała z brzegu, dzierżąc w dłoniach makaron otaczający biodra.
No Przystojniak nie skoczył, najpierw klapnął na zadku i ześliznął się do H2O.
Trzeba było przepłynąc pod asekuracją trenera odcinek.
I tak 3 razy :)
 Przystojniak zmarzł-bo woda w dużym basenie po prostu chłodniejsza. 
 
I złapałam ,że dzieci tęsknią za zajęciami ! Zarówno jedno i drugie pytało mnie kiedy znów jedziemy na basen :)
 
 
Jeszcze retrospekcja z zajęć IS :)
Maciej już tęskni za panią Izabelą...
Na ostatnie zajęcia jechał smutny, pytam co sie stało...
A Przystojniak,że mu smutno, bo będzie tęsknił...
Czekamy na rozpatrzenie pism, z nadzieją na kontynuacje zajęć.
Ogromnie pomagają Przystojniakowi.
A w ferie ponawiamy masaż
Wilbarger&Wilbarger
 
Już wiem ,że na pocztku bedzie ok.(o, dawno-od wakacji nie było) potem i złość, rozdrażnienie się pojawi(znów mnie matka woła-odrywa od zabawy wrrrr), ale warto!
 
 
Przystojniak Lew salonowy :)
Kasiu jeszcze raz moc podziękowań!
 


Piątkowe dokonania kuchenne.
Zaczeło się od wedrówki do otwartej puszki krówki.
Komplementów ,że pyszna.
Obok leżały wafle i Maciej z własnej inicjatywy zaczął ów wafel przekładać:)
Kucharz mi rośnie:)
Na hasło "Maciej robi wafel" uaktywniła się najmłodsza latorośl i dołączyła do tworzenia:)
Ja dzieło skończyłam:)
 
Jako,że pierogów Przystojniak nie lubi woli kopytka to zaproponowałam by zaczłął wyraciać ciasto .
I proszę pomagał dzielnie.
Pamiętam czasy jak w życiu do takiej lepkiej masy, szczelnie oklejającej dłonie palca by nie włożył -a teraz proszę, a owszem i z chęcią.
 

 
Miałam wspaniałe spotkanie z mamą Autysty Jasia...
Bezcenne spotkanie. Mam nadzieje,na kolejne...
Ach jak to miło się spotkac , pogadzać, wymienić doświadczeniami...
Poznałyśy się dzięki Kubowi Rodziców Autyzm HELP by Jim.
Wspaniali rodzice wspaniałej dziatwy!
Bogusiu dziękuje,że mi o klubie powiedziałaś:)
 
Moc pozdrowień!
Anna Maria

niedziela, 2 lutego 2014

Metamorfozy...

Ubiegły tydzień rozpoczłął sie Przystojniaka przeziebieniem.
Jeszcze mu warga spuchła...
"Wyglądam jak Murzyn"
Ale kolor skóry nie ten:)
Próbowałam żartowac , ale do śmiechu mi nie było.
Przeziebienie znam ale ta opuchlizna?!
Pojecia nie mam dlaczego, od czego...
Z biegiem dnia sie zmniejszała...
 
Odwołałam zajęcia ....
Basen także przepadł...
 
W środę Maciej był już w szkole.
A popołudniu wcielił się w Policjanta podczas występu z okazji Dnia Babci oraz Dnia Dziadka.
Klasa Macieja śpiewała wraz z akompaniujacym, nieocenionym panem Wiesławem piosenkę, bajkę.
(dzięki p. Wiesiowi Pierworodny wygrywa na flecie i kiledy i inne cudne melodie...)
Obie Babcie obecne na przedstawieniu zostały obdarowane kwiatami i rysunkami:)
 
 
 
 
Anno Mario S. moc podziękowań za użyczenie stroju!
 
A oto metamorfoza czwartkowa na Bal Karnawałowy!
Przystojniak-Indianin.
Łuk -dodatek wymyślił Pierworodny i Maciej pomykał do szkoły z owym przewieszonym przez tłów...
 
 

 
W piatek o poranku odbyłam z Maciejem rozmowe o przytulaniu.
Że jest juz duży, by sie wciąż juz nie tulił do pań...
On negował...
Ja już ,że jest duży, że nie wypada.
Jak miałam mu przytoczyc opowieść terapeutki, którą "dusił w uścisku" już rosły "chłopiec"...
 
A po południu czytam ,że 31 I Dzień Przytulania...
 
 
-Maciej wiesz ,że dzis jest Międzynarodowy Dzień Przytulania
-To co? Przytulasek?
 
I Przystojniak mnie utulił i tatę także:)
 
Moc pozdrowień!
Anna Maria